sobota, 18 lipca 2015

SKŁÓCONA Z ŻYCIEM MARILYN MONROE

Marilyn Monroe to legenda i cokolwiek by o niej  napisać,rzesza fanatycznych wielbicieli będzie wciąż rosła.A pisze się o niej dużo- aktorka żyje w świadomości pop kultury intensywnie,a ukazujące się o niej książki cieszą się ogromna popularnością.
CSC_0059
Jeśli obejrzę się dookoła,to tak naprawdę Marylin krąży wokół mnie.Jej zdjęcie na wyświetlaczu telefonu,plakat na drzwiach unikalna kolekcja zdjęć w mieście zamieszkania czeka na ekspozycję,kalendarz z jej zdjęciami wykorzystany jako prezent świąteczny i do tego przesyłka od wydawnictwa Pascal z jej najnowszą biografią,autorstwa Lois Banner.
Skłóceni z życiem” to ostatni film MM,ale nie tylko jej.Clark Gable nie doczekał nawet premiery,a Montgomery Clift umarł 5 lat potem.Scenariusz napisał Arthur Miller,jeszcze przed rozwodem ze swoją pierwszą żoną,podobno specjalnie dla MM,którą wkrótce poślubił.Biografia Banner nawiązuje do filmu,a dopisek„intymna”,powinna przyciągnąć fanatyków.
CSC_0063
Życie MM potraktowane jest tutaj niezmiernie szczegółowo,zwłaszcza na pierwszych stronach,opisujących dzieciństwo i młodość aktorki.Wgłębiamy się w historię jej rodziny,ze strony matki,gdzie schizofrenia i choroba dwubiegunowa nadawała rytm życia.Matka podrzucała córkę w nowe miejsca,dziewczynka się jąkała,ponieważ podobno została wykorzystana seksualnie;zresztą jak sama opowiedziała Millerowi,swoje ciało uważała za własność mężczyzn,a seks jako coś,czym ich obdarowuje
„Czasami miałam wrażenie,że jestem uzależniona od seksu”–wyznała.
Autorka intymnej biografii MM,opisując jej życie,sięga często po kontekst obyczajowy oraz kreśli nam całą otoczkę towarzyszącą życiu w połowie XX wieku w USA.Być może ten bogaty zapis mentalności tamtych czasów może zniechęcać,ale dla pasjonatów,to ważne szczegóły.Poznajemy MM zwłaszcza w warstwie psychologicznej i często jest to wiedza przerażająca–zdaje nam się,że jej życie to ciągła walka nieśmiałej dziewczynki o akceptację.Jednocześnie w opinii innych,tak bolesna szkoła życia na samym początku, wyrobiła w MM pewien spryt i umiejętność manipulowania innymi.Młodość nauczyła ją samodzielności,asertywności i samoobrony,ale także arogancji,którą uważano za twardość charakteru.
Książka prowadzi nas przez to życie z jakimś bolesnym wyrzutem,nie brak w niej prawd i stwierdzeń trudnych do potwierdzenia,ale z drugiej strony autorka przekopała się przez naprawdę imponująca bibliografię.Oczywiście mamy też zdjęcia,choć w tym przypadku,każdy,nawet początkujący fanatyk talentu MM,zna już je na pamięć.
Ostatnio czytałam wypociny jakiegoś dziennikarza,które z miejsca podchwyciły portale,opisującego jaka to MM była w sumie brzydka,jak nie dbała o higienę,jak często śmierdziała(wyobraźcie sobie ten tytuł:"Marylin Monroe śmierdziała!”),nie nosiła majtek i jak koszmarnie wyglądała po śmierci,bez makijażu.Każda sensacyjna rewelacja dziennikarskich wypoci,zyskuje swoich czytelników,ale nie zdają sobie oni sprawy,że ludzie to czytają tylko dlatego,że mogą się czegoś dowiedzieć o swojej ulubionej aktorce,a nie dlatego,żeby ją sobie obrzydzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz